Chyba robię się trochę monotematyczna, bo znowu piekę muffinki. A co ja poradzę, że je tak uwielbiam? Szczególnie z dużym kubkiem ulubionej kawy. A te na drugie śniadanie nadają się idealnie. Są smaczne i sycące. Na pewno poprawią humor w deszczowy jesienny poranek. Poza tym są zdrowszą alternatywą dla wszędobylskich batoników i "zdrowych" śniadaniowych ciasteczek.
Na 12 sporych babeczek:
-2 szklanki mąki pszennej razowej
-1 łyżeczka proszku do pieczenia
-1 łyżeczka sody
-2 jajka
-1 łyżeczka cynamonu
-szczypta kardamonu
-szczypta soli
-4 łyżki jogurtu naturalnego
-2 łyżki oleju
-3/4 szklanki brązowego cukru (ja dałam mniej)
-1 duża marchewka (ok. 1 szklanki startej)
W misce mieszamy razem mąkę, proszek do pieczenia, sodę, sól i przyprawy.
W osobnym naczyniu mieszamy razem jajka, olej, jogurt, cukier i startą na małych oczkach tarki marchewkę.
Mokre składniki dodajemy do suchych i mieszamy do połączenia.
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Ciasto przekładamy do formy wyłożonej papilotkami, zapełniamy około 3/4 wysokości. Babeczki pieczemy przez około 18-20 minut. Po wystudzeniu można posypać cukrem pudrem, ale myślę, że sa już wystarczająco słodkie.
Smacznego!
Mój skromny przepis bierze udział w konkursie, w którym można wygrać wspaniałe książki Doroty Świątkowskiej, autorki wspaniałego bloga. Więcej można poczytać tu: www.mojewypieki.com/info/moje-ksiazki.
To ja porywam jedną, bo akurat moja pora na jedzenie :)
OdpowiedzUsuńświetne muffiny! z chęcią również porwałabym jedną! :)
OdpowiedzUsuńNa takie pyszne maleństwa zawsze znajdą się chętni :)
OdpowiedzUsuńApetyczne, zwłaszcza w towarzystwie sówek ;)
OdpowiedzUsuń