Pamiętam, że w dzieciństwie nie przepadałam za jagodnikami. Buły wydawały mi się mało słodkie a nadzienie wręcz wytrawne i do tego barwiło usta! I zawsze leżały w towarzystwie os. Wolałam pączki, albo drożdżówki z serem. Teraz, za jagodziankę jaką można było kupić w pierwszej lepszej cukierni dałabym się pokroić. Nie mam pojęcia, dlaczego teraźniejsze jagodniki wcale nie przypominają tych sprzed lat. Dokładnie cztery lata temu, zupełnie bez powodu, naszła mnie na nie ochota. A że akurat przechodziłam obok lokalnej piekarni Społem, nie zawahałam się kupić świeżutkich, jak mi się wydawało, jagodników. Rozczarowanie pojawiło się zaraz z pierwszym kęsem. Bułka była sucha a ilość nadzienia przeraźliwie mała. Nie zrażona degustacją, po kilku dniach postanowiłam spróbować raz jeszcze, w innym sklepie. To samo, totalna klapa. Przyrzekłam sobie wtedy, że już nigdy nie skuszę się na kupną jagodziankę*.
Dziś proponuję jagodniki w wersji dla mniej zdolnych manualnie lub lekko leniwych (zaliczam się do obu grup), bo bułek nie trzeba formować, a ciasto wystarczy przełożyć do formy na babeczki. Nie ma nic lepszego od kubka kawy i wilgotnej, pełnej jagód i ciepłej jeszcze bułeczki!
Składniki (na 14 sporych bułeczek - używam formy na duże babeczki, w standardowej wyjdzie ok. 20):
Na ciasto:
-500g mąk pszennej
-8g suchych drożdży
-szczypta soli
-2 duże jajka
-1 żółtko
-80g roztopionego i przestudzonego masła
-1/2 szklanki cukru
-ziarenka z jednej laski wanilii
Farsz:
-300-350g jagód
-3 łyżki cukru
-1 łyżka mąki ziemniaczanej
Lukier:
-3 łyżki cukru pudru
-1 łyżeczka soku z cytryny
-1 łyżeczka wody
Mąkę przesiewamy. Mieszamy z solą i drożdżami. Mleko lekko podgrzewamy, dodajemy ziarenka wanilii. Do misy z mąką dodajemy mleko, cukier, jajka i żółtko. Mieszamy i wyrabiamy na gładką masę, około 10-15 minut (można to zrobić mikserem). Pod koniec wyrabiania dodajemy rozpuszczone masło. Ciasto nakrywamy lnianą ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na około 1,5 godziny.
Przygotowujemy farsz. Opłukane i osączone jagody mieszamy z cukrem i mąką ziemniaczaną. Odstawiamy.
Wyrośnięte ciasto krótko wyrabiamy. Formę na muffiny smarujemy masłem i wysypujemy mąką. Otwory wypełniamy ciastem do około 1/3 poziomu, na cieście układamy farsz jagodowy i przykrywamy go pozostałym ciastem. Całość przykrywamy ściereczką i odstawiamy na kolejne 40-50 minut w ciepłe miejsce. Po tym czasie, ciasto wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i pieczemy około 18-20 minut.
Przygotowujemy lukier. Cukier puder ucieramy z sokiem cytrynowym oraz wodą (w razie potrzeby zwiększamy ilość wody lub cukru pudru). Gotowym lukrem oblewamy jagodzianki.
Smacznego!
*W tym roku znów popełniłam ten sam błąd. W czasie wizyty w Nidzicy zostałam skuszona widokiem hojnie obsypanych kruszonką jagodzianek w jednej z miejscowych cukierni. Ciasto było przyjemne, świeże, wilgotne, kruszonka chrupiąca, ale nadzienie to totalna klapa. Było go dużo, ale konsystencją przypominało kisiel i było przeraźliwie słodkie. Fu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz