Przepis pochodzi z zeszytu mojej mamy. Trochę o nich zapomniałam i nie robiłam od lat, a przecież są pyszne! Co prawda, wymagają więcej pracy, niż tradycyjne faworki, ale jakie są efektowne. Zaskoczcie swoich gości w czasie karnawałowej imprezy, albo przygotujcie je na Tłusty Czwartek - efekt murowany!
Składniki (na 2 talerze):
-300g mąki pszennej
-5 dużych żółtek
-3 łyżki kwaśnej gęstej śmietany
-2 łyżki spirytusu (można zastąpić octem spirytusowym)
-szczypta soli
-1 łyżka cukru waniliowego
-2 łyżeczki proszku do pieczenia
Ponadto:
-dżem/konfitura/wiśnie w żelu lub kandyzowane
-cukier puder do oprószenia
-olej do głębokiego smażenia
-białko do sklejania
Mąkę przesiewamy z proszkiem do pieczenia, dodajemy sól i cukier waniliowy, mieszamy. Dodajemy żółtka, kwaśną śmietanę i spirytus. Zagniatamy gładkie ciasto i wyrabiamy je długo w celu napowietrzenia (około 10-15 minut). Ciasto przekładamy na oprószoną mąką stolnicę lub blat i rozwałkowujemy jak najcieniej. Z ciasta wykrawamy krążki o trzech średnicach - ja w tym celu używam kieliszków od wódki, likieru i wina. Powinna być taka sama liczba kółek w każdej wielkości. Brzeg każdego kółeczka nacinamy w równych odstępach 5-6 razy. Sklejamy kwiatki: Środek największego kółeczka smarujemy białkiem, układamy na nim średnie kółko i jego środek także smarujemy białkiem. Na wierzchu układamy najmniejsze kółeczko, dociskamy palcem. Podobnie postępujemy ze wszystkimi różami.
W szerokim i głębokim garnku rozgrzewamy olej. Wrzucamy do niego kwiatki (niezbyt dużo na raz, będą rosnąć), płatkami do dołu. Smażymy do zrumienienia i odwracamy na drugą stronę. Różyczki smażą się bardzo szybko. Olej nie może być zbyt gorący, w przeciwnym razie ciasto może nie usmażyć się w środku. Zrumienione kwiatki wykładamy na ręcznik papierowy i pozostawiamy do osączenia. Róże układamy na talerzu, obficie posypujemy cukrem pudrem. W środek każdego kwiatka wkładamy odrobinę marmolady.
Smacznego!
Kilka lat temu robiłam je ostatnio są bardzo efektowne i pyszne:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, właśnie. A ja zupełnie o nich zapomniałam :)
Usuńjak dawno już je jadłam, dzięki za przypomnienie przepisu!
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy, sama nie jadłam ich od lat :)
Usuń